Czy zdarzyło wam się kiedykolwiek coś ukraść?
Nawet kiedy byliście jeszcze nie dość świadomymi swojego postępowania dziećmi?
Kradzież owoców po działkach także się liczy ;-)
Dlaczego was o to pytam? Otóż, kiedy byłam małą dziewczynką (ok 6-letnią - lata 80-te), to ukradłam (TAK! NIESTETY!) ze sklepu "Bajeczki z obrazkami" Sutiejewa...
Weszłam z mamą do księgarni i zobaczyłam najpiękniejszą książkę na świecie, byłam nią zachwycona. Oczywiście od razu poprosiłam mamę, żeby mi ją kupiła. Niestety moje dziecięce serduszko musiało wtedy pęknąć na tysiące małych cząsteczek, ponieważ mamusia musiała mi odmówić. Książka była piekielnie droga w porównaniu z innymi. Z tego co mi opowiada to stałam z nią i stałam, oglądałam ją i oglądałam. Aż żal było patrzeć, bo moje oczęta się podobno mocno szkliły. Za nic nie chciałam odłożyć tej publikacji. Więc ja ją... CYK - gdzieś musiałam schować pod sweterkiem, szczerze mówiąc to nie pamiętam tego, całość znam z opowiadań mojej rodzicielki. Chyba chciałam przedłużyć swój zachwyt tą książką w domu.
Nigdy więcej nic nie ukradłam. Oczywiście nie liczę tych owoców na działkach ;-). Kto z nas nie był na szaberku w jakimś opuszczonym ogrodzie, który później okazywał się nie być wcale opuszczonym? Później właściciel gonił za naszą bandą z miotłą piekielnie się nam odgrażając.
Wracając do tematu: wiecie już więc, że nie jest to dla mnie zwyczajna, kolejna lektura. To książeczka, którą zapamiętam do końca życia i którą już na zawsze będę uważać za najwspanialszą lekturę dziecięcą na świecie.
"Bajeczki z obrazkami" uznaję za pozycję, którą każde dziecko obowiązkowo powinno mieć w swoim domu :)
Zachęciłabym każdego z was do zakupu tejże lektury. Niestety nie ma wznowień i jest ona unikatowa. Najniższa cena na allegro z przesyłką (stan na dzień 16.11.2015r.) to ponad 90zł. Najwyższa to około 180zł. Oczywiście wszystkie w stanie używanym.
Jejku, minęło tyle lat, a ona jest ciągle droga i z upływającym czasem będzie pewnie nadal drożeć.
Czym ja się tak zachwycam?
Władimir Grigorjewicz Sutiejew (1903-1993) był radzieckim reżyserem filmów animowanych, animatorem, scenarzystą. Zaistniał także jako ilustrator i autor książek dla dzieci. Sutiejew rysował ilustracje lewą ręką, a prawą pisał teksty. I tak właśnie dwoma rękoma, lub jak kto woli "na dwie ręce" powstała ta książka. Treść oczywiście jest dopełnieniem, uzupełnieniem obrazków. Książki autora powinno się oglądać i nimi zachwycać. To przecież pozycje dla dzieci (powyżej trzeciego roku życia) i one z pewnością je docenią.
"Bajeczek z obrazkami" mamy trzynaście:
- 1. Kogucik i kaczorek
- 2. O trzech kotkach
- 3. Pod grzybem
- 4. Kto powiedział „miał”?
- 5. Każde koło inne
- 6. Okręcik
- 7. Tyczka pomocniczka
- 8. Jabłko
- 9. Myszka i ołówek
- 10. Kogut i farby
- 11. Jak kotka wybrzydzała
- 12. Choinka
- 13. Co to za ptak?
Każda z nich jest pouczająca i posiada morał. Wyjątkowo podobały mi się tutaj trzy bajeczki o kotku. Sutiejew tak zilustrował kota, szczególnie w "Jak kotka wybrzydzała", iż miejscami wydaje nam się wprost żywy. Prychanie, prężenie, wyciąganie, lizanie się kota - autor musiał spędzić pewnie troszkę czasu na obserwowaniu ruchów kotów i innych prawdziwych zwierząt.
Kotka z jedenastej bajeczki jest wyjątkowo rozpieszczona. Siedzi w pobliżu swojej pani, małej Dziewczynki i przygląda się jak ta maluje obrazek.
"- Co tu robisz? - zapytała Kotka, wielka ciekawska.
- Rysuję dla ciebie domek - rzekła Dziewczynka. - Patrz! O, tu jest dach, a tu komin na nim, tutaj drzwi...
- A co będę robić w tym domku?
- Będziesz w piecu paliła, kaszkę warzyła."
Po kolei Dziewczynka dorysowuje dla Kotki płot koło domku, ogródek, staw z rybkami, kurki i inne ptaki domowe. Kotka wciąż jest niezadowolona i domaga się więcej. Pyta: kto będzie pilnował domku? Wtedy dziewczynka dorysowuje Azorka, pieska.
"Kotka aż ogonem majtnęła i jakoś jej sierść się zjeżyła.
- Nie podoba mi się ten domek - powiedziała Kotka - Nie chcę w nim mieszkać!...
I odeszła z obrażoną miną.
Tak oto wybrzydzała ta Kotka."
Ilustracje są tutaj wręcz genialne i bardzo zachęcają młodych czytelników do wspólnego rysowania z dziewczynką. Oczywiście także z samym autorem.
Na tylnej okładce Sutiejew zwraca się do swoich małych czytelników:
"Jestem malarzem.
Od dziecka mam zwyczaj rysować lewą ręką, ale pisać nauczono mnie prawą - pisać należy tylko prawą ręką. A teraz, kiedy wymyślam bajeczki, zawsze trzymam w prawej ręce pióro, a w lewej - ołówek lub pędzel. Bardzo mi tak wygodnie: moja prawa ręka pisze bajeczkę, a jednocześnie lewa rysuje do tej bajeczki wesołe, śmieszne obrazki.
Czasem bywa odwrotnie: wpierw lewa ręka rysuje obrazki, a prawa dopisuje do nich bajeczkę. Tak oto, obiema rękami, robię, co mogę, żeby i bajeczki, i rysunki dla was, moi mali przyjaciele, były wesołe i zajmujące.
Mam nadzieję, że kiedy przeczytacie tę książeczkę i obejrzycie sobie obrazki, polubicie wszystkich tych, o których wam opowiedziałem; że moje bajeczki nie tylko się wam spodobają, ale pozwolą wam zastanowić się nad czymś, coś zrobić, pomajsterkować, porysować... A może pośmiejecie się po prostu!".
Z tą książeczką żadne dziecko nie będzie się nudzić. Tak jak autor wspomina - zachęca ona do rysowania, do majsterkowania i tworzenia nowych pomysłów. "Tyczka pomocniczka" - to garść pomysłów jak wykorzystać długi kij, który może się wydawać zupełnie do niczego nieprzydatny. "Każde koło inne" również skłania, zarówno nas, dorosłych, jak i dzieci do skorzystania z wyobraźni. Co można zrobić z jednym, starym kołem? A co dopiero z czterema, gdzie każde z nich ma inny rozmiar? Trzeba szanować rzeczy, a nie marnotrawić. Naprawdę wiele można wynieść z tej lektury. Z całą pewnością dobry humor, bo bajeczki w sposób rozbrajający bawią małego odbiorcę.
Te opowiastki to wspaniałe przygody, kopalnia wiedzy i pomysłów, galeria pięknych ilustracji. Wyobraźnia dziecka będzie promieniować. Gorąco zachęcam do najwspanialszej lektury dziecięcej jakakolwiek i kiedykolwiek powstała. To zdecydowanie mój numer jeden. Cieszę się, że ciągle z córką do niej wracamy. Ach, wspaniale jest sobie ją sobie przypomnieć po dwudziestu ośmiu latach... Jak sami widzicie moja fascynacja nią nie mija, a jeszcze zyskuje na wartości.
Literatura: rosyjska
tłumaczenie: Maria Dolińska
data wydania: 1988
ISBN: 83-222-0465-5
liczba stron: 160
kategoria: Literatura dziecięca
język: polski
wyzwanie:
Rosyjsko mi!
Odnajdź w sobie dziecko 3 - Bajeczka o kotku lub piesku.
Czytamy klasyków
źródło zdjęcia
data wydania: 1988
ISBN: 83-222-0465-5
liczba stron: 160
kategoria: Literatura dziecięca
język: polski
wyzwanie:
Rosyjsko mi!
Odnajdź w sobie dziecko 3 - Bajeczka o kotku lub piesku.
Czytamy klasyków
źródło zdjęcia
Oj Basiu, wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych imienin!
OdpowiedzUsuńWielu takich wspaniałych książek Ci życzę oraz zdróweczka i spełnienia najskrytszych marzeń. Czy ten zakup to był Twój prezent imieninowy?
P.S. A u mnie do 12 grudnia rozgrzewajka... Zajrzysz?
Nie, mam ją od wielu lat... Wczoraj miałam podwójne święto. Dziękuję. Chętnie wpadnę na rozgrzewajkę. Przecież to już twoja blogowa tradycja.
UsuńTwoja historia jest niesamowicie romantyczna! Cóż za ogromna miłość do literatury - Jean Valjean ukradł chleb, Ty ukradłaś książkę :D Piękna unikatowa pamiątka. Szkoda tylko, że to nie ta kradziona (tak, wiem, że to niezbyt zgodne z prawem, ale to by dopiero była przygoda;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Jest niesamowicie romantyczna...
UsuńTen egzemplarz jest nadal ze mną po tych prawie 28 latach.
UsuńNo, no, no. Prawdziwa Złodziejka Książek, to znaczy Książki z Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
;-)
UsuńKojarzę skądś tę okładkę, ale treści nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńNajlepszego, Basiu, Baśko, Barbaro :)
Basiu wszystkiego co najlepsze! Ciesze się, że mi o tej pozycji przypomniałaś ;) teraz będę kompletować dane książki dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńWitaj, daaawno cię u mnie nie było. Super, że mogłam pomóc ;-)
UsuńSpóźnione, ale szczerze życzenia przesyłam: wszystkiego naj, naj!
OdpowiedzUsuńA co do powyższej książeczki, jestem nią zainteresowana.
Dziękuję. Książka jest unikatowa. Polecam.
UsuńNo proszę, nie podejrzewałam Cię o taki postępek :P Książeczka wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo arcyciekawa książka.
UsuńMam ją, to moja ulubiona ksiażka dzieciństwa. Przywiozłam nawet z domu rodzinnego, ale jeszcze nie testowałam na dzieciach:)
OdpowiedzUsuńTo moja ukochana książka...
UsuńKsiążka świetna, mam ją do dzisiaj; dla pewności zarchiwizowałam także cyfrowo dla własnego użytku... Teraz podoba się także mojej córeczce. Tylko ja mam to wydanie z lat 70-. :-)
OdpowiedzUsuńO, proszę! Moja więc troszkę młodsza. :)
UsuńMojej córce też się podoba.
Zaczął czytać historię Pani na lubimyczytac, kontynuował tutaj. Naprawdę świetna fabuła do filmu. Zabawny i bardzo smutny. Podobały mi się też książki tego artysty. W naszym zimnym mieście w klinice dziecięcej była cała ściana z jego obrazami. Więc uwielbiałem tam chodzić. Potajemnie, aby nie wyglądać zbyt sentymentalnie. Miałem wtedy 11 lat. Filmiki z bajek Suteeva Oglądam nawet teraz (55 lat). Dziękuję Pani za piękne wspomnienia. Serdeczne pozdrowienia. Siergiej z Moskwy.
OdpowiedzUsuń